Polscy producenci artykułów spożywczych w tym wyrobów rolnych od dekad znani byli na arenie międzynarodowej z dostarczania wyrobów najwyższej jakości. Polskie warzywa i owoce są cenione w wielu krajach Unii Europejskiej, ale niestety w ostatnim czasie polskim sadownikom przybyło problemów. Wszystko przez kryzys gospodarczy związany między innymi z kosztami energii oraz nawozów. Wszystkie te kłopoty ostatecznie przejawiają się dużą ilością przypadków zamykania biznesów rolnych. Wielu sadowników po prostu bankrutuje.
Problemy polskich sadowników
Co jest największym problemem polskich przedsiębiorców działających w sądownictwie? Niebagatelnym kłopotem jest właśnie problem ze sprzedażą jabłek. Na pewno bardzo duże znaczenie ma w tej sytuacji to, co dzieje się na arenie politycznej. W zasadzie problemy na rynkach wschodnich zaczęły być zauważane już w 2014 roku, czyli po aneksji Krymu.
Wtedy też jak potwierdzają sami sadownicy, bankructwa można było uniknąć, dostarczając produkty przez Białoruś. Możliwe było otwarcie się na całkiem nowe rynki zbytu, a szczególnie na Egipt. Liczne działania promocyjne, ale także administracyjne pozwoliły polskim sadownikom stać się najważniejszym dostawcą jabłek właśnie do Egiptu.
Jak łatwo się domyślić, w ubiegłym roku z uwagi na jeszcze bardziej skomplikowaną sytuację międzynarodową za naszą wschodnią granicą szlak komunikacyjny przez Białoruś został całkowicie zablokowany. W zasadzie z dnia na dzień celnicy stanęli przed jednym z większych problemów w historii dotyczącym sprzedaży jabłek.
Zapasy jabłek dodatkowym problemem?
Problem ten jeszcze bardziej się uwypuklił z uwagi na fakt, że w chłodniach zalegały bardzo duże zapasy jabłek z roku poprzedniego. Dlatego też wielu inwestorów działających w sadownictwie domagało się mechanizmów pomocowych. Pojawiły się dopłaty do jabłek, z których produkowane miały być soki.
Takie działania pomimo tego, że nie do końca zapewniły efekt, który był oczekiwany, skutecznie przeciwdziałały temu, aby rynek całkiem się nie załamał. W praktyce bardzo duża ilość owoców, które były przechowywane w chłodniach, była sprzedana na przetwórstwo po cenie wyższej o kilkadziesiąt groszy.
Rozwiązaniem może być zamrożenie kosztów energii
Lekarstwem, aby sadownictwo nie zbankrutowało, na co wskazuje Związek Sadowników RP, jest m.in. obniżenie kosztów produkcyjnych. Można by to zrealizować poprzez obniżenie kosztów energii elektrycznej. Poza tym trzeba zwiększyć dostępność nawozów, a także poszukiwać alternatywnych miejsc sprzedaży.